Mocne strony sukienek

Celebrujmy siebie na codzień. Eksponujmy swoje mocne strony, zamiast skupiać się na tym czego w sobie nie lubimy. Współczesna moda daje szerokie pole do popisu aby wyrazić swoją osobowość, choć mam wrażenie ze wiele z proponowanych fasonów nie wygląda pochlebnie na kobiecej sylwetce, o ile nie jest ona owocem regularnego treningu na siłowni. Upieram się przy sformułowaniu, że to ubranie nie leży na nas dobrze, zamiast stwierdzić że źle w czymś wyglądamy. Pozwólmy sobie zakwitnąć, to ubranie jest dla nas, ono ma pasować do nas, a nie odwrotnie. Szata jest tylko dodatkiem, a główną rolę w tym obrazie/ na tej scenie gramy my.

Od jakiegoś czasu zaczęłam stawiać na komfort. Chcę żeby było mi wygodnie. Nie zgadzam się już na to aby coś mnie uwierało lub cisnęło. Jeśli mam w niektórych miejscach nieco więcej ciała to niech moja garderoba mi na to pozwala, a nie robi z tego powodu wyrzuty.

Takie przemyślenia skłoniły mnie do rozpoczęcia noszenia sukienek, także w dni powszednie, nie tylko od święta. Gdy tylko miałam kupić nowe spodnie (w których dotychczas chodziłam na co dzień) dostawałam bólu głowy. Znaleźć dobrze się układające i do tego wygodną parę graniczyło niemal z cudem.

Sukienka sukience nie równa, zarówno jeśli chodzi o krój jak i jej skład. W przeszłości kobiety podkreślały nimi atuty swoich sylwetek, stąd mój sentyment do krojów reto, nie chciałabym jednak wrócić do gorsetów i krynolin. Nie było mi łatwo w gąszczu propozycji znaleźć ładne kroje z tkanin innych niż poliester (syntetycznej, nieoddychającej tkaniny).

Chętnie podzielę się kilkoma firmami które urzekły mnie swoją ofertą. Oferowane sukienki mieszczą się w różnych przedziałach cenowych, ale ponieważ są w większości wykonane z dobrej jakości tkanin pomimo czasem wyższej ceny powinny starczyć na kilka lat. Uważam, że lepsza jedna "porządna" rzecz niż 4 słabej jakości w tej samej cenie.

Polskie firmy które mają fajną ofertę sukienek:

Zalsqa - moje nowe odkrycie, czekam na dostawę zamówionych ubrań, na zdjęciach wyglądają pięknie, podobnie jak ich skład. 

Snug - mam kilka sukienek, z większości jestem bardzo zadowolona, niektóre wyglądają naprawdę zjawiskowo

Risk - posiadam kilka ich rzeczy od lat, są naprawdę dobrej jakości. Ich ubrania są bardzo wygodne, a jednocześnie wyglądają elegancko. Mają salon w Warszawie na ul. Szpitalnej, można poprzymierzać jeśli jest się w okolicy stolicy

Naoko - ceny nie są niskie, często pojawiają się jednak promocje na które warto poczekać.

Medicine - popularna sieciówka, ich oferta online jest bardzo bogata, wiele fajnych krojów w przystępnych cenach, ale trzeba czytać skład, polecam sukienki z wiskozy, nie polecam tych z poliestru.

Zygzak - dopasowują się do figury dzięki bawełnie z dodatkiem elastanu

Sistre - co prawda nie sukienki, ale doskonale się z nimi komponujące kardigany. Cen nie można nazwać przystępnymi, ale sweterki są naprawdę piękne (z wełny merino)

Czujmy się pięknie i kobieco, jeśli tylko mamy na to ochotę i nastrój. 


Risk - Opera 
                                                                                       Snug- Rzyminaka








Róża na co dzień

Zachęcam do celebrowania siebie na co dzień. Do wprowadzenia małych rytuałów wnoszących chwile zatrzymania i dbania o siebie z czułością. Można to zrobić małymi gestami. Mi poczucie otulenia czułością i luksusem dają produkty zawierające różę w swoim składzie. Roża to królowa wśród kwiatów, a jej olejek to jeden z najdroższych olejków eterycznych na świecie. Do wyprodukowania 1 jego litra potrzeba ok 4 ton kwiatów, także jest to luksus przez duże L, dlatego też ich ceny osiągają zawrotne kwoty. (Bardzo dużo olejków różanych jest podrabianych lub rozcieńczonych na co uczulam. )

Królestwem róży damasceńskiej jest m.in Bułgaria. Będąc na miejscu można dostać wiele produktów zawierających jej olejek lub hydrolat - woda różana to produkt uboczny powstający w trakcie destylacji olejku. Każdy z nich pachnie obłędnie i ma nieco inne inne właściwości. Olejek jak sama nazwa wskazuje zawiera sobie substancje rozpuszczające się w tłuszczach, natomiast woda różana zawiera substancje zawarte w kwiatach róży rozpuszczalne w wodzie.

Nie ma nic bardziej relaksującego i orzeźwiającego zarazem jak spryskać twarz mgiełką wody różanej tuż przed snem lub rano przed nałożeniem kremu nawilżającego.

Oto kilka różnanych produktów których używam i polecam. (wpis nie jest sponsorowany:)


Widoczne na zdjęciu mydło w płynie - róża + drzewo sandałowe Barwy botaniki

Nie mogę przecenić siły działania relaksującej kąpieli. Woda stała się produktem luksusowym, podobnie jak chwila ciszy i spokoju.

                                            


Lubię do kąpieli dodawać sole i olejki, aby nadać jej właściwości lecznicze i poprawiające nastrój. Skłaniam się również ku przekonaniu, że kąpiel oczyszcza naszą energię, spłukuje z nas te negatywne, nagromadzone w ciągu dnia i przyniesione ze świata zewnętrznego. Woda symbolizuje emocje. Warto się czasem w nich zanurzyć.

Moje ulubione sole do kąpieli :

Sól do kąpieli Oswojona róża Bracia Mydlarze

Sół z kozim mlekiem i płtakami róży Rogalove



Różaną kąpiel można jak najbardziej przygotować sobie samemu. Do wanny wsypać jakąkolwiek sól do kąpieli- niearomatyzowaną (np. Sól Bocheńską jodowo-bromową) i dodać kilka kropli olejku różanego np. od Darów Natury. Olejki eteryczne zawsze warto rozcieńczyć w innym oleju aby nie powodowały reakcji alergicznej na skórze (olej tworzy warstewkę utrzymującą się na powierzchni wody, cieniutką, ale stężoną gdyż się w niej nie rozpuszcza), tu np olejek do kąpieli Linomag.


Róża jest też doskonałym dodatkiem w kuchni. Jesienna czy zimowa herbata smakuje wybornie z dodatkiem konfitury z płatków róży (od firmy Polska Róża, Dary natury lub Premium Rosa).

Przepyszna jest także konfitura z owoców dzikiej róży, jest niezwykle bogata w witaminę C. Osobiście kojarzy mi się z dzieciństwem bo moja mama taką robiła. 



Od lat używam do włosów olejku rożanego poleconego przez zaprzyjaźnioną fryzjerkę. Występuje w dwóch odmianach lżejszej (Golden Rose Oil) i bardziej odżywczej (Wild Rose) firmy O'Right. Są dostępne w profesjonalnych sklepach lub salonach fryzjerskich.


 




pielęgnacja włosów

Skóra głowy
W pielęgnacji włosów nie należy zapominać o dbanie o skórę głowy. Odżywki do włosów są ważne, ale jeśli skóra z której włosy wyrastają nie będzie w dobrej kondycji trudno jej będzie "wyhodować" piękne i lśniące włosy. Należy pamiętać, że zarówno paznokcie jak i włosy to martwy produkt skóry. W kulturach azjatyckich pielęgnacja włosów skupia się głównie na zachowaniu skóry głowy w prawidłowej kondycji, dlatego też z lubością stosują wcierki, a z przerażeniem obserwują pierwsze oznaki łupieżu u nas nieco bagatelizowanego.
Moimi ulubionymi szamponami do włosów są włosomyjki firmy Kosmetyki DLA. Firma ta była jednym z moich odkryć w trakcie kursu zawodowego zielarz-fitoterapeuta. Ubolewam nad tym, że ich produkty można je kupić jedynie na stronie producenta i nie są dostępne w sklepach stacjonarnych. Zestawem z którym się nie rozstaję jest koniczynowa włosomyjka, zapobiegająca wypadaniu włosów oraz koperkowy ziołoocet, który zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu skóry głowy. 
Efekty są naprawdę widoczne. Włosy wypadają znacznie mniej i nie muszę ich myć co 2 dni jak wcześniej ale np. 2 razy w tygodniu. Chcąc wzmocnić efekt braku wypadania włosów lub mniejszego przetłuszczania się ich można zastosować wersję szamponu i ziołooctu na wybraną dolegliwość (szampon koniczynowy + koniczynowy ziołoocet lub szampon koperkowy w zestawie z takim samym ziołooctem). 

Jest też wersja dla mężczyzn borykającymi się z wypadaniem włosów na bazie chmielu w postaci szamponu i ziołooctu.  Do walki z intensywnym wypadaniem włosów jest też chillowa ziołowcierka, która cieszy się bardzo dobrymi opiniami (ma oleistą konsystencję i nakłada się ją 30 minut przed myciem włosów). 
Szampony te są na bazie ziół, zawierają aż 60% ziołowego naparu, a swoje działanie myjące zawdzięczają zawartości mydlicy. Ich zapach i wygląd znacznie różni się od drogeryjnych szamponów. Jak na napar z ziół przystało mają brązowy kolor i herbaciano-ziołowy zapach (nie wzmacniany syntetycznymi dodatkami). Dzięki delikatnym właściwościom myjącym nie podrażniają skóry (im produkt mniej się pieni tym jest bardziej delikatny dla naszej skóry), powoduje to jednak, że przy pierwszym myciu pienią się w znikomym stopniu. Dlatego aby wykorzystać je bardziej efektywnie, do pierwszego mycia włosów zwykle używam innego delikatnie myjącego szamponu (np do wrażliwej skóry głowy bo taką posiadam), a ziołowy szampon nakładam już na wstępnie oczyszczoną skórę głowy do tzw. drugiego mycia. Spieniony szampon przed spłukaniem trzymam na głowie ok. 2 minuty. 
Przed zawinięciem opłukanych już, wilgotnych włosów w ręcznik (zamiast którego osobiście stosuję bambusową pieluchę) aplikuję na skórę głowy ziołoocet. W trakcie aplikacji jest wyczuwalny delikatny zapach octu jabłkowego (na bazie którego jest zrobiony produkt), ale ulatnia się on po zdjęciu ręcznika i jest niewyczuwalny na suchych włosach. Jest natomiast wyczuwalne działanie ziołooctu, jeśli go nie zastosuję, mam wrażenie jakbym nie umyła dokładnie włosów i pozostają wtedy świeże znacznie krócej, czyli u mnie max 2 dni. 

Aby skóra głowy była w dobrej kondycji należy co jakiś czas wykonać peeling głowy. Są do tego przeznaczone specjalne szampony enzymatyczne lub po prostu peelingi do skóry głowy. Moja skóra zarówno na twarzy jak i na głowie preferuje oczyszczanie gruboziarnistym preparatem. Do skóry głowy używam profesjonalnego produktu zakupionego w salonie fryzjerskim (O'right Hinoki Scalp Exfolianting Gel), a że nie używam go często (ok raz na miesiąc) to starcza mi na bardzo długo.

Odżywki

Przechodząc do tematu odżywek należy wspomnieć o porowatości włosów. W skrócie, włosy kręcone i falowane są zwykle wysoko- lub średnioporowate, a włosy proste niskoporowate.  Aby zdiagnozować porowatość swoich włosów można zrobić testy online tu lub tu oraz na wielu innych stronach.
Włosy podobnie jak nasz organizm potrzebują "zbilansowanej diety". Włosomaniaczki zapewne znają pojęcie PEH czyli P jak proteiny (czyli białka), E jak emolienty (substancje oleiste), i H jak humektanty (czyli substancje nawilżające). Jeśli któryś jest zbyt mało lub za dużo w naszych odżywkach nasze włosy się buntują. 
Na temat pielęgnacji PEH są całe strony www i godziny nagrań na youtube. Skracając temat do podstawowego miniumum składniki zaliczane do protein to
Proteiny pochodzenia zwierzęcego: peptydy, aminikwasy (Amino Acids), drożdże, żelatyna, kaszmir, kozie mleko, keratyna (Hydrolized Keratin), jedwab (Hydrolized Silk), proteiny z jajka (Hydrolized Egg Protein), proteiny z mleka (Hydrolized Milk Protein), elastyna (Hydrolized Elastin), kolagen (Hydrolized Collagen), Albumen, Casein.
Proteiny roślinne: z kukurydzy (Hydrolized Corn Protein), z soi (Hydrolized Soy Protein), z pszenicy (Hydrolized Wheat Protein), z owsa (Hydrolized Oat Protein).
Proteiny dostarczane w szamponach i odżywkach wypełniają mikrouszkodzenia, wygładzają włosy na całej długości i nadają im objętości. Przy zbyt małej ilość protein włosy nie mają objętości są szorstkie i matowe. Nadmiar protein we włosach objawia się jako puszenie się i suchość. Stosując szampony i odżywki bogate w proteiny, należy uważać, aby nie przesadzić z ilością białka. Możliwe, że po kilku tygodniach używania produktów bogatych w proteiny, włosy się nimi nasycą i nie będą ich potrzebować w takiej ilości.

Składniki zaliczane do emolientów to: woski, masła i oleje, 
oleje o dużych cząsteczkach, jak np. olej arganowy, olej ze słodkich migdałów, olej wiesiołkowy, olej bawełniany, olej kukurydziany, olej z pestek winogron dobre do włosów wysokoporowatych, 
oleje o średniej wielkości cząsteczek  czyli kwasy jednonienasycone omega –7 lub omega–9 to: olejek migdałowy, makadamia, sezamowy, oliwę z oliwek, olej z awokado, z orzechów laskowych, pestek śliwki, rzepakowy, arachidowy, ryżowy, rokitnikowy, słonecznikowy dobre dla włosów średnioporowatych,
emolienty o niewielkich cząsteczkach jak oleje: palmowy, kokosowy, masło shea, olej babassu, cupuacu, masło kakaowe, masło mango, olej z pestek granatu, olej rycynowy są wskazane dla włosów niskoporowatych.
Do emolientów w składzie produktów do pielęgnacji włosów zaliczamy również: alkohole tłuszczowe (cetearyl alcohol, cetyl alcohol, myristyl alcohol, stearyl alcohol), silikony (amodimethicone, dimethicone, dimeticonol, polyquaternium, quaternim. A także lanolinę, parafinę i olej mineralny.
Należy pamietać, że oleje i substancje oleiste nie mają właściwości nawilżających ani skóry ani przesuszonych włosów. Olej otacza ochronną warstewką skórę lub włos i zatrzymuje wewnątrz wilgoć która już tam jest (to ważny element w trakcie olejowania włosów, najpierw trzeba je nawilżyć). 

Emolienty przydają się jako składnik, który kiedy humektanty i proteiny wbudowują się w strukturę włosów - domykają je pozostawiając warstwę ochronną na zewnątrz i zapobiegając ich odparowywaniu. Emolienty (odżywki czy maski z większą ilością emolientów) są niezbędne, kiedy włosy się elektryzują, rozdwajają lub łamią. Natomiast jeśli stosuje się ich zbyt dużo, włosy wyglądają na przetłuszczone i nadmiernie obciążone.

Składniki zaliczane do humektantów
aloes (aloe vera), gliceryna, pantenol (panthenol), niacynamid, miód, witamina E, kwas mlekowy, kwas hialuronowy, mocznik (urea), allantoina, ekstrakt z alg, betaine, fruktoza, mannitol, dipotassium, lecytyna, niacynamid, sorbitol, sodium hyaluronate, sodium PCA, trehalose. 
Do humektanów domowej roboty możemy zaliczyć: glutek lniany, glutek kozieradkowy, glutek prawoślazowy, cukier.
Przy niedoborze humektantów włosy mogą być matowe, oklapnięte i szorstkie w dotyku, czyli przesuszone. Nadmiar humektantów spowodowany zbyt dużą ilością wody w produktach, może wywołać puszenie się włosów i ich plątanie. Należy wówczas zredukować ilość humektantów a zwiększyć ilość protein w "ich diecie".
 

Można samemu przeglądać składy odżywek i ocenić które składniki w nich przeważają, można też posłużyć się odżywkami już opisanymi przez producenta jak w przypadku firmy Anwen gdzie odżywki zostały juz pogrupowane na: emolientowe, proteinowe i nawilżające (czyli z przewagą humentatów). Jak podkreślają siedzące w temacie pielęgnacji włosów specjalistki, dobranie "cudownej odżywki" jest kwestią bardzo indywidualną i niestety trzeba ją sobie dobrać samemu metodą prób i błędów. Choć doceniam pomysł na systematyzację i pogrupowanie odżywek ze względu na ich skład, niestety odżywki w/w producenta nie okiełznały moich falowanych (z tendencją do puszenia się) włosów i mam innych faworytów. 


Należy mieć na uwadze że porowatość włosów może się zmieniać, może też być różna dla różnych partii włosów. Aspirując do miana świadomego konsumenta nie dajmy sobie wmówić, że uniwersalna odżywka "do suchych włosów" rozwiąże problemy wszystkich suchych włosów. Choćby dlatego że mogą być one u różnych osób suche z zupełnie innych powodów i mogą mieć niedobory różnych substancji (P-protein, E- emolientów lub H- humentantów).






Tea time

Dużymi krokakami zbliża się jesień, jedna z moich ulubionych pór roku. Uwielbiam siedzieć w deszczowe popołudnia w ciepłym domu z kubkiem rozgrzewającej herbaty. Moje ulubione od lat herbaty które gorąco polecam (wpis nie jest sponsorowany:) to: Harney & Sons: Hot Cinnamon Spice to czarna herbata z dodatkiem cynamonu, pomarańczy i goździków, nie tylko pachnie ale i smakuje obłędnie. Jest lekko słodka i jeśli parzy się wystarczająco długo smak cynamonu staje się deliaktnie pikanty. Pierwszy raz piłam ją na randce dawno temu z nażeczonym (obecnie mężem). Uwielbienie zarówno do cynamonu jak i do męża zostało do dziś ;) Zielona herbata Bangkok jest bardzo podobna w smaku do Green tea with coconut, ginger and vanila, (skład również mają tak sam: zielona herbata z kokosem, trawą cytrynową, wanilią oraz imbirem) Obie herabaty są dostępne w pięknych metalowych puszkach (tu seria royal castles po 30 sztuk w opakowaniu). Osobiście preferuję je w trójkątnych, jedwabnych torebkach, ale są też dostępne w torebkach klasycznych papierowych lub w wersji sypanej. Można je kupić je również bez puszek w torebkach zbiorczych (po 50 sztuk), ale cenowo wychodzi to podobnie. Jest to korzystne rozwiązanie jeśli po prostu nie mamy już miejsca na nowe puszki.
Z herbat sypanych Harney & sons uwielbiam Genmaicha. To zielona japońska herbata z ziarenkami prażonego ryżu. Specyficzny, delikatny lekko goryczkowy smak.
Jedyne połączenie zielonej herbaty z bergamotką jakie udało mi się znaleźć (nie licząc herbat na wagę) to Lipton Green Earl Grey (skład: zielona herbata, naturalny aromat, płatki bławatka 0,5%) oraz Twinings Green tea Earl Grey (skład: zielona herbata, aromat pomarańczy bergamoty 4,5%). Niestety dość trudno je dostać w sklepach.
Herabaty te, same są przepyszne, ale w duecie z konfiturą z płatków róż wprost zniewalają. Konfitura dodaje im słodyczy i działa cudownie rozgrzewająco. Tu konfitura firmy Premium Rosa dostępna w wielu marketach (skład: cukier, płatki róży fałdzistolistnej 19%, woda, kwas cytrynowy).
Konfitura z płatków róży wspaniale też smakuje w połączeniu z czarną herbatą i tak po raz pierwszy piłam ją dawno temu w uroczej knajpce Ogień i Woda na Chłonej w Warszawie (mieli tam kiedyś przepyszne kartacze wegetariańskie oraz zupę krem z buraków z dodatkiem mleczka kokosowego, ale widzę że niestety zabrakło ich w nowym menu) Na chłodne popołudnia i wieczory polecam też Inner Harmony Yogi Tea (skład: melisa lekarska, 46%, rooibos 15%, lukrecja, cynamon 6%, łupiny kakao, bazylia, mieta pieprzowa, kwiat ruianku, rozmaryn, pieprz czarny, koper włoski, kwiat lawendy). Skład bardzo bogaty, ale w smaku najbardziej przypadła mi do gustu delikatna i rozgrzewająca nuta cunamonu. Na problemy z gardłem polecam Throat Comfort tego samego producenta (skład: lukrecja 32%, koper włoski 23%, cynamon, skórka pomarańczy 8%, imbir 4%, tymianek 4%,dziewanna, olejek pomarańczowy, olejek cytrynowy, kardamon, pieprz czarny, goździki, korzeń kurkumy)

nawadnianie roślin w trakcie urlopu

W letnim okresie urlopowym nasze rośliny często przechodzą ciężką próbę. Jeśli nie mamy zaprzyjaźnionych sąsiadów, często najbardziej wymagające rośliny skazane są na przesuszenie i odchorowanie naszych wojaży.

Na rynku jest obecnie dostępnych wiele różnorodnych sposobów na radzenie sobie z taką ewentualnością. Metody te sprawdzą się świetnie nie tylko w czasie urlopów, ale i na co dzień, ułatwiając nam dbanie o naszych zielonych przyjaciół.

Rośliny domowe

Zacznę od najprostszych i najtańszych metod, które nie zawsze są najbardziej estetyczne, ponieważ są najbardziej widoczne.

    Kule nawadniające są szklane lub plastikowe, kolorowe i bezbarwne. Dostępne w sklepach internetowych i supermarketach. Do wnętrza kuli nalewamy wodę i wbijamy ją do doniczki, do której stopniowo będzie uwalniała swoją zawartość.


    Inną metodą jest stożek ceramiczny. Osobiście stosuję go na co dzień w roślinach wymagających stale wilgotnej ziemi np. paprociach. Sam stożek jest w doniczce niemal niewidoczny ponieważ jest wbity w ziemię. Stożek zasysa wodę z pojemnika w którym jest zanurzony koniec wężyka. Jeśli sprytnie ukryje się takie naczynie np. butelkę, ten sposób nawadniania jest wówczas mało widoczny.


    Hydrobox pochłania wodę z gleby i magazynuje ją w pobliżu korzeni, umożliwia roślinie pobór wody także między podlewaniami. Likwiduje zarówno niedobór jak i nadmiar wody w glebie. Dostępny w różnych kształtach i rozmiarach.



Aby osiągnąć podobny efekt, można wymieszać ziemię z żelem, który znajduje się w jednorazowych pieluchach dla niemowląt. Po nasączeniu substancja chłonna umieszczona wewnątrz pieluszki, pierwotnie w postaci proszku, zamienia się w przezroczyste drobinki żelu. Ta metoda jest nieco mniej wydajna niż hydrobox, ale jej zaletą jest to że żel zmieniając swą objętość w zależności od uwodnienia, spulchnia ziemię w której się znajduje. Substancja chłonna jest biodegradowalna i nietoksyczna. Podobnie jak hydrobox pochłania nadmiar wilgoci z ziemi, i uzupełnia jej brak w momencie niedoborów. 
Polecam filmik youtubera King of random na ten temat.

    Donice finezja i juka firmy Lamela są dostępne w różnych ogrodniczych sklepach internetowych i stacjonarnych. Są wykonane z wysokiej jakości plastiku, niezwykle estetyczne i w przystępnych cenach. Dostępne w różnych rozmiarach i kolorach, zarówno okrągłe jak i kwadratowe. Ich cechą charakterystyczną jest to że mają wysokie osłonki, w których dołączona do nich w komplecie doniczka zajmuje jedynie ok 1/2-1/3 całości. Dzięki temu nadmiar wody spływa do wnętrza szczelnej osłonki zamiast podstawka.





Można dokupić do nich system nawadniający. Taki zestaw wyniesie nas znacznie taniej niż gotowe donice samo nawadniające. 
Doniczka wewnątrz osłonki nie ma otworów umożliwiających odpływ nadmiaru wody do osłonki dlatego dno doniczki należy wypełnić warstwą drenażu np keramzytem, aby zgromadzona w doniczce woda nie zalegała w systemie korzeniowym rośliny. Informacją o poziomie wody uzyskujemy monitorując kolorowy patyczek wynurzający się z wieżyczki wystającej ponad poziom ziemi w doniczce.

W donicach tych można też zrobić system nawaniający samodzielnie. W tym przypadku wycinamy w doniczce otwory umożliwiające przewleczenie przez nią taśmy lub sznurowadła. Będą one zasysały wodę nagromadzoną na dnie wysokiej osłonki. Ważne aby taśma znajdowała się w doniczce ponad warstwą drenażu. Nadmiar wody będzie spływał z doniczki na dno osłonki, a w przypadku jej niedoboru będzie ona zasysana taśmą spowrotem z dna osłonki do doniczki.


Taka konstrukcja świetnie sprawdza się w przypadku roślin lubiących wilgotne podłoże:
- paproci
- bambusów
- roślin owadożernych (wówczas nie stosujemy nawet warstwy drenażu)
Jest to niezwykle wygodne, ponieważ w ten prosty sposób znacznie zmniejszamy ryzyko przesuszenia rośliny jak i jej przelania. 

   Jeśli nie chcemy przed wyjazdem przesadzać roślin możemy wykorzystać Automatyczną Konewkę do roślin doniczkowych (1265) firmy Gardena. Jest to zautomatyzowany system nawadniania kropelkowego nawet dla 36 roślin. Zestaw znajdujący się w pudełku jest gotowy do użycia. W jego skład wchodzą przewody, kroplowniki i pompa z wyłącznikiem czasowym, która zostaje uruchomiona raz dziennie na 1 minutę. Nawadnia ona rośliny wodą z pojemnika w którym jest umieszczona. Jest w nim możliwość dopasowania intensywności podlewania do wymagań roślin. Jego koszt to ok 300 pln.


Rośliny balkonowe

    Tu podobnie zacznę od najtańszych rozwiązań, które niestety będą wymagały od nas przesadzenia roślin.

    Jako donice balkonowe umożliwiające rzadsze podlewanie roślin, świetnie sprawdzą się kwietniki werbena firmy Lamela


Podobnie jak we wcześniej wspomnianych doniczkach tego producenta, wewnętrzna doniczka sięga jedynie do połowy osłonki. Tu dodatkowo dostarczone są taśmy które pobierają wodę nagromadzoną na dnie osłonki.

    Można również zastosować wspominany wcześniej hydrobox w rozmiarach pasujących do donic ogrodowych i balkonowych, jak i żel z wnętrza pieluszek jednorazowych.
Inteligentny taras Gardena


   Firma kojarzona z produktami do ogrodu wyszła na przeciw oczekiwaniom użytkowników, którzy chcieliby zautomatyzować proces podlewania swoich roślin balkonowych. Ilość możliwości jest niemal niezliczona. Najłatwiej rozpocząć swoją przygodę od startowego, podstawowego zestawu i w miarę możliwości i zapotrzebowania wzbogacać go o nowe elementy. Aby ułatwić sobie zapoznanie się z ogromem możliwości polecam zaopatrzyć się w bezpłatny papierowy katalog Gardeny dostępny np w Castoramie. Mam wrażenie że jest on nieco lepiej usystematyzowany niż oferta internetowa.

Na początek polecam zestaw do nawadniania roślin balkonowych (13001), który sama nabyłam.

Aby móc go zainstalować, należy go uzupełnić zestawem przyłączeniowym (18040) i jeśli nasz kranik ma końcówkę inną niż gwint zewnętrzny 3/4" (26,5mm), przejsciówką do kranika. Jeśli mamy więcej donic lub skrzynek możemy powiększyć nasz zestaw:  
-  zestawem do rozbudowy (13006) przy większej ilości skrzynek, 
-  zestawem do rozbudowy (13005) przy większej ilości donic.
Różnią się one od siebie przede wszystkim tym, że jeden zawiera kroplowniki rzędowe (8343) stosowane w równomiernym nawadnianiu skrzynek, a drugi regulowane kroplowniki końcowe (1391)


   Inteligenty taras nie mógłby powstać bez urządzenia umożliwiającego pełną automatyzację procesu nawadniania roślin. Na stronie producenta jest dostępny szeroki wybór sterowników do nawadniania. Osobiście wybrałam model Select Control (1885(link do filmiku) który jest najniższym i najtańszym modelem umożliwiającym sterowanie nawadnianiem za pomocą czujnika wilgotności.



czujnik wilgotności (1188)
Zarówno czujnik wilgotności jak i sterownik działają na baterie, co uniezależnia nas od źródła zasilania. Wcześniej wspomniany model sterownika można ustawić w tryb, który podlewa rośliny jedynie wtedy gdy czujnik wykrywa niedobór wody w podłożu.


    Jeśli nie mamy dostępu do bieżącej wody w postaci kranika na balkonie, możemy zastosować system nawadniania w postaci automatycznej konewki do skrzynek balkonowych (1407).
Zestaw ten oprócz zawartych w poprzednim zestawie elementów dodatkowo jest wyposażony w pompkę, którą zanurzamy w zbiorniku z wodą. Do niego również można podłączyć czujnik wilgotności.

    Przy takich osiągnięciach techniki nie pozostaje nam nic innego jak delektować się bujnie rosnącą roślinnością w domu i na balkonie, zarówno po powrocie z wakacji jak i na co dzień.